Fisting analny + brązowy lubrykant






Mmm!

To jest coś co odkryłem na dwóch płaszczyznach. 
Od zawsze lubiłem męczyć swoją pupę. Palcem, dildem raz mniejszym, raz większym. W późniejszym czasie poznałem określenie fisting analny. Niemalże automatycznym się stało, że będę chciał w tym celu użyć mojej kupy. Zacząłem temat powoli poznawać i dzisiaj już wiem, że kupa jest najlepszym z lubrykantów. Podczas penetracji rozcierany kał wchodząc w pupę dłonią dodaje swoistej "pikanterii" zabawie. Używanie kupy do fistingu niesłychanie wręcz potęguje odczucia wewnątrz pupy. 
Ma się wrażenie/odczucia jak byśmy dwa razy dłużej, dwa razy mocniej to robili niż faktycznie miało to miejsce.


Uczucie ciężkie do opisania, trzeba samemu to przeżyć, serio!


Komentarze

  1. Ciekawe. Ładnie rozciągnięta dupcia. Ja niestety nie jestem rozciągnięty, ale zdarza mi się od czasu do czasu fistować mężczyzn. Z tym, że klasycznie przy użyciu lubrykantów. Nie trafiłem jednak jeszcze na kogoś kto lubi lub chciałby spróbować FF ze scat. Więc tym bardziej jest to ciekawe co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, doznania takiego fistingu to jeszcze intensywniejsza sprawa niż, gdy byłby zamiast kupy żel czy choćby ślina. Warto spróbować ;) może nie zamieniać bo żel i ślina dają inny feeling, ale kał jest dobrą opcją na fist.

      Usuń

Prześlij komentarz

Masz pytanie, chcesz pogadać ze mną? Napisz śmiało @

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *