Taak!
Nago w plenerze? mmm, myślę, że nie trzeba być nudystą, by poczuć, że nagość w plenerze (w lesie, na łącce) daje ogrom przyjemności. Najczęściej jednak nie każdy pozwoli sobie, by spróbować, jak to jest.
Ja kiedyś, dawno, dawno temu.. może mając 14,15 lat poczułem taką potrzebę, znalazłem takie miejsce i zrobiłem to. Jeździłem więcej na rowerze i właśnie podczas jednej z takich przejażdżek poczułem podniecenie i wpadło mi to do głowy niczym jakiś olśniewający pomysł.
Czemu by nie rozebrać się po za domem?
Jadąc rowerem mijałem wiele ciekawych miejsc, a będąc już wtedy podnieconym, wybrałem jedno.
Rower oparty o drzewo i ja pośród drzew, stojąc w wysokiej trawie, rozebrałem się do naga. Czułem, jak wiatr owiewa moje ciało, penis stwardniał mi momentalnie. Nie było to nic wielkiego, chwilę pobyłem nago, zacząłem penetrować pupę palcem, drugą ręką masując penisa. Po chwili już mocno waliłem kutasa aż do wytrysku. Potem myśli o tym towarzyszyły mi długo i raz na czas pozwalałem sobie na powtórkę.
Dopiero po jakimś czasie zacząłem dokładać do tego mój fetysz, będąc nagim, wydalałem w plenerze, zaspokajając się przy tym.
Dziś uwielbiam to powtarzać, ale dziś robię to również w samochodzie ;)
Samo wydalanie po za domem praktykuję również i na spacerach, idąc parkiem wypuszczam pełny stolec w spodnie i tak chodząc delektuję się ciepłem i dotykiem kupy, która pod wpływem ruchu idącego ciała, przemieszcza się i ciepło kupy dodaje mi doznań, brudząc rowek pupy, jądra a nawet penisa.
Jest to nieco inny poziom podniecenia, będąc po za domem, a pełna ekstaza jest, gdy znajdzie się partnerka podzielająca tę chcicę, kilka razy udało się podziałać w lesie z kobietą.
Jest to zabawa, która będzie mi pewnie długo towarzyszyć, zatem też pewnym było, że stanę się fanem nagiego opalania czy też pływania nago. Już teraz czekam na lato, by móc powrócić na moją ulubioną plażę nudystów (a o której też napiszę post, gdyż początki były bardzo pobudzające i fajnie będzie się tym podzielić).

.jpg)

Komentarze
Prześlij komentarz